Jan Paweł II, zapytany kiedyś o najważniejszy, jego zdaniem, cytat z Ewangelii, odpowiedział: ,,Prawda was wyzwoli” (J 8,32).
Te słowa Jezusa wracają do nas przy okazji publikacji coraz to nowych informacji i dokumentów dotyczących współpracy niektórych ludzi Kościoła z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Są argumentem na rzecz lustracji, także lustracji w Kościele.
Ale to tylko jedna strona medalu. Bo przecież – wiemy to dobrze – prawda nie działa jak automat. I wcale nie musi wyzwalać! Czasem jest wręcz przeciwnie: kiedy odsłaniamy ją bez miłości, może drugiego człowieka przytłoczyć, a nawet zabić.
Oto najważniejszy warunek wyzwolenia poprzez prawdę: miłość. To znaczy przede wszystkim: odrzucenie nienawiści; napiętnowanie zła bez przekreślenia jego sprawcy; miłość do tego, o kim mówi ta odsłaniana przez nas prawda, i do tych, do których ją kierujemy. Trzeba ich przecież do przyjęcia tej (choćby i najtrudniejszej) prawdy przygotować – żeby ją udźwignęli. Winowajcom zaś należy dać szansę zadośćuczynienia i dopomóc w drodze do Boga: by wybrali raczej nadzieję (jak Piotr), a nie rozpacz (jak Judasz).
Tego właśnie – prawdy i miłości, które prowadzą do wyzwolenia – całym swoim życiem uczył nas papież Jan Paweł II. Wtedy, kiedy przebaczył Alemu Agcy, i kiedy prosił o przebaczenie za grzechy chrześcijan, ludzi Kościoła. Kiedy błagał tych, którzy się nienawidzą, o pojednanie (a proces po-jednania – mówił – powinien się zacząć od wyznania win). I kiedy modlił się o wewnętrzną wolność dla człowieka... Każdego człowieka: tego, który skrzywdził, i tego, który został skrzywdzony.
Janusz Poniewierski