polski english français deutsch italiano nederlands

W Oczekiwaniu na Jezusa.

Pewnej zimowej nocy, dwa tysiące lat temu, gdzieś w dalekim zakątku świata, wydarzyło się cos niewiarygodnego. W małym miasteczku, Betlejem, spełnia się Boża Obietnica, którą przewidywali prorocy, narodził się Syn Boży. Wszyscy w Betlejem spali utrudzeni wędrówką z powodu spisu, jaki zarządził cesarz August. Także Józef z Maryją zmęczeni kilkudniową podróżą po krętych i wyboistych drogach, przybyli do Betlejem. Wiedzieli, że narodzenie dziecka jest już bliskie i wybrali się w ową podróż myśląc o Jezusie, który miał się narodzić w miasteczku Dawidowym. Nikt się nie domyślał, że tej nocy, narodzi się Bóg, Jezus Chrystus. Tylko jedna rodzina nie spała tej nocy, czekała na spełnienie wydarzenia, które zapowiedział Archanioł Gabriel. Maryja czekała na swojego Syna, aby Go przytulić do swojego serca. Obok radości oczekiwania pojawił się także smutek z powodu, że Syn Boży będzie musiał narodzić między zwierzętami, w malutkiej stajence, którą Józef z Maryją znaleźli by się schronić przed zimnem i niebezpieczeństwami nocy. Rozgościli się tam z drobnym wyposażeniem, które przywieźli z Nazaretu: z pieluszkami i paroma koszulkami. Tego wieczora żaden człowiek nie zmiłował się nad brzemienną Maryją i nie użyczył dachu biednemu małżeństwu z Galilei. „Nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Józef pukał do wielu drzwi, cierpliwie ale z wzrastającą trwogą, tłumaczy ludziom swoje położenie, a Maryja patrzy na Józefa i słyszy odmowy. Nie wpuszczono Chrystusa. Zamknięto przed Nim drzwi. Jakże oziębły jest świat wobec Boga! Józef także z niecierpliwością czekał na Jezusa. Chociaż nie potrafił zrozumieć wielu rzeczy, nie pozostawił jednak Maryi samej. Trwał przy niej, choć wiedział, że dziecko, które się narodzi nie będzie jego synem, ale Synem samego Boga. W końcu nadeszła godzina, w której na świat przyszedł Syn Boży. Chłopiec zrodzony w pasterskiej stajence, któremu żłób posłużył za kołyskę, otrzymał imię Jezus. Pierwszymi światkami narodzin Jezusa nie byli królowie, ale zwykli pasterze strzegący swoich stad. Oni jako jedyni tej nocy mieli się o tym dowiedzieć. Pasterze, którzy pierwsi przyjęli Jezusa, doznali wielkiej radości. Radości, która wytryska ze światła. Kiedy anioł oznajmił i tę radosną nowinę, natychmiast udali się do stajenki. Znaleźli małego Jezusa leżącego w żłobie i z radością oddali Mu pokłon. Maryja i Józef, zaskoczeni i radośni, zaprosili zlęknionych pasterzy, by weszli i zobaczyli Dziecię, ucałowali Je, zaśpiewali Mu i złożyli przy żłobie swe dary. Ale czy Zbawiciel musiał się narodzić jak biedak w pasterskiej stajence? Widocznie tego pragnął. Nie pałaców, nie wygód, ale zwykłej stajni, zwykłego siana, na którym położyła Go matka- Maryja. W tych dniach Bożego Narodzenia, śpiewamy z radością, ponieważ zamieszkała miedzy nami miłość. Tą miłością wśród ludzi jest obecność Jezusa.
Olcha
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 12 (145) 2005 r.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.