polski english français deutsch italiano nederlands

Wszystkich Świętych - Przesłanie nadziei

Dzień Wszystkich Świętych. Idziemy na cmentarze, na groby naszych bliskich. Nieprawdopodobne ilości kwiatów, płonących zniczy i lampek. Niedobrze byłoby, gdybyśmy skoncentrowali się jedynie na tych zewnętrznych oznakach przywiązania i miłości.

Jest to czas refleksji nad fundamentalnymi sprawami życia i wiary, czas skupienia i modlitwy. „Dzisiejsze święto zachęca nas, byśmy skierowali wzrok ku niebu, które jest celem naszej ziemskiej pielgrzymki. Tam oczekuje nas radosna wspólnota świętych. Tam spotykamy się z naszymi drogimi zmarłymi, za których zanosić będziemy do nieba modlitwy w jutrzejsze uroczyste wspomnienie liturgiczne”.
Te słowa tak jeszcze niedawno kierował do nas Ojciec Święty Jan Paweł II. Jego odejście do wieczności było wielkim świadectwem życia oddanego całkowicie Bogu i ludziom. Miliony wiernych manifestowały swoją wiarę i miłość do Papieża, zresztą nie tylko wierzący w Chrystusa. Był to czas odrodzenia wiary i modlitwy, czas nawrócenia, które nieustannie jeszcze się dokonuje. „Dzisiejszy świat – uczył Jan Paweł II – bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje odkrycia na nowo sensu życia i śmierci w perspektywie życia wiecznego. W oderwaniu od niej współczesna kultura, która powstała, by wywyższyć człowieka i jego godność, paradoksalnie zamienia się w kulturę śmierci, bowiem tracąc z oczu horyzont Boży, staje się niejako więźniem świata, ulega lękowi i rodzi, niestety, liczne patologie indywidualne i zbiorowe” („Osservatore Romano”, nr 1/2003.)
Eschatologię, jako naukę o rzeczach ostatecznych, dotychczas umieszczano na końcu kursu teologii. Dziś, kiedy współczesna cywilizacja europejska przeżywa kryzys, eschatologia znalazła się w centrum myśli teologicznej. Jezus z całą mocą głosił koniec świata i nadejście Królestwa Bożego. W centralnej części Modlitwy Pańskiej umieścił prośbę: „przyjdź Królestwo Twoje” oraz „zbaw nas ode złego”. Ożywienie myśli eschatologicznej wiąże się z kryzysem cywilizacji, jakby z przeczuciem nadchodzącego wielkiego kataklizmu. Toczą się wojny, mnożą ofiary nienawiści i żywiołów... A jednak współcześni ludzie, pod wpływem procesów sekularyzacyjnych i konsekwentnie propagowanej postawy konsumpcyjnej nastawionej na używanie dóbr tego świata, stali się jakby mniej wrażliwi na ostateczny los człowieka.
II Sobór Watykański zwrócił uwagę na eschatologiczny charakter Kościoła pielgrzymującego i na jego związek z Kościołem w niebie, o czym wy-raźnie mówi Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium: „Kościół, do którego w Jezusie Chrystusie jesteśmy wszyscy powołani i w którym dzięki łasce Bożej zdobywamy świętość, osiągnie pełnię dopiero w chwale niebieskiej, gdy nadejdzie czas odnowienia wszystkiego (Dz 3,21) i kiedy wraz z rodzajem ludzkim również świat cały, głęboko związany z człowiekiem, przez niego zdążający do swego celu, w sposób doskonały odnowi się w Chrystusie” (48).
Nasze życie w wieczności polega na uczestniczeniu w wieczności Boga. Powinniśmy pamiętać, że tylko Bóg, który nam się objawił w Jezusie Chrystusie, stanowi centrum eschatologii. On jest jednocześnie przyczyną i wzorem naszego zmartwychwstania i życia wiecznego, ponieważ, żeby się dowiedzieć, co stanie się z nami w życiu pozagrobowym, musimy przypatrzyć się temu, co stało się ze Zmartwychwstałym. Wiadomo też, że Chrystus powtórnie przyjdzie przy końcu czasu jako Pan i Sędzia, by sądzić żywych i umarłych.
Umieranie jest ostatnim aktem, przez który człowiek określa swoje przeznaczenie w sposób ostateczny, rozstrzygający, nieodwołalny. Dziś często ludzie odchodzą z tego świata poza domem i bliski-mi, również bez sakramentów świętych. Należy do-łożyć wszelkich starań, by tak nie było, by człowiek nie umierał w osamotnieniu, lecz wśród najbliższych, którzy otaczają go życzliwością i modlitwą. Taka śmierć „ma podobieństwo błogosławionego jakby uczynku”, o którym pisał Norwid.
Dla chrześcijan przygotowanie się na śmierć jest zadaniem całego życia. Przejście ze śmierci do życia ma swój początek w sakramencie chrztu, a w sposób najwyższy w sakramencie Eucharystii, którą w momencie zagrożenia życia przyjmujemy jako wiatyk. To, co Ojciec uczynił dla swojego Syna, otaczając Go chwałą, to samo Jezus uczyni również dla nas, przybranych dzieci Bożych.
Jan Paweł II 4 czerwca 1994 roku przekazał młodzieży zebranej na Polach Lednickich znamienne słowa: „Podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi. Jeśli idziecie z Chrystusem, jeśli przewodzi wam Duch Święty, to nie może być innego celu, jak dom Ojca, który jest w niebie. Tego celu nie można stracić z oczu. Tu już nie chodzi tylko o przyszłe tysiąclecie. Nie chodzi o ten czas, który przemija. Tu chodzi o wieczność.
Podnieście głowy. Nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Miejcie odwagę!...”.

Marcin Babraj OP
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 11 (144) 2005 r.






Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.