polski english français deutsch italiano nederlands

Nie bądźmy gadatliwi

Mt 6,7-8 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Konsekwencja wyciszenia i spotkania z Bogiem jest prosta. Usta milkną. Serce otwiera się na przyjęcie tego, co chce nam przekazać Bóg. Tak rozpoczyna się modlitwa.
Poganie – to nie są ateiści. To ludzie wierzący, utrzymujący kontakt z bożkami. Często są bardzo pobożni. Ponieważ bożek – wytwór ludzkiej wyobraźni – nie istnieje, nie ma też nic do przekazania człowiekowi. W takiej sytuacji pobożność polega na odmawianiu wielu modlitw, czyli na mówieniu do bożka. Pacierz to monolog, to jest dzieło samego człowieka, recytującego pobożne wiersze. Pacierze są słowem człowieka skierowanym w stronę bóstwa.
W wierze w prawdziwego Boga realizm spotkania narzuca zupełnie inne podejście do modlitwy: zamyka usta człowiekowi, a otwiera uszy jego serca. Bóg bowiem ma miliony razy więcej do przekazania nam, niż my Jemu. Modlitwa jest słuchaniem Boga. Pacierz natomiast jest mówieniem do Boga. Jezus przestrzega przed mnogością pacierzy i wielością słów skierowanych do Ojca.
Nie bądźcie gadatliwi – jeden z najczęstszych błędów, jaki popełniają ludzie wierzący. Przychodzą do Boga i bez sekundy wyciszenia wysypują przed Nim kilkaset słów ujętych w paciorki. Po wysypaniu wstają i uciekają do swoich zajęć. Sami często nie słuchają tego, co mówią. Jak Bóg ma słuchać tego, czego sam mówiący do Niego człowiek nie słucha, a często w ogóle nie wie, co mówi? Kto w życiu spotkał gadułę, który gada, gada i gada, dla samego gadania, ten szuka stoperów do swoich uszu, by tego gadania nie słyszeć. Pan Bóg też „szuka stoperów”, gdy niektórzy zwracając się do Niego, gadają bez opamiętania.
Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.
Uzasadnienie wskazań Chrystusa jest proste. Ojciec doskonale wie, czego nam potrzeba, i to wcześniej od nas. Ta prawda winna towarzyszyć człowiekowi od rana do wieczora. Ojciec wie, Ojciec kocha. Czyż może być coś wspanialszego? Zapewnia nas o tym Jego Syn, a nasz Zbawiciel. Co za luksusowy świat ucznia Jezusa! O co się tu martwić? Wszystko, co koniecznie potrzebne, zostanie dane. Otrzymamy to nawet bez prośby, bo Ojciec wie, czego nam potrzeba.
Tylu ludzi zastanawia się, o co prosić Ojca, a wystarczy sobie uświadomić, że On wie. Lepiej wie, czego mi potrzeba, niż ja. Wystarczy Mu zaufać, aby otrzymać to, czego potrzebujemy. Ta wiedza Ojca sprawia, że modlitwa staje się spotkaniem, czasem radosnego oddechu przed Ojcem.
Ojciec wie, czego mnie potrzeba, ale ja nie wiem, czego On oczekuje ode mnie; nie wiem, do czego mogę Mu się przydać. I szukanie odpowiedzi na to pytanie jest przedmiotem spotkania. Modlitwa jest czasem rozpoznawania i przyjmowania woli Ojca niebieskiego. To czas odkrywania sensu najbliższych godzin mojego życia. Bowiem wypełnienie woli Ojca jest współpracą w Jego dziele, a ta współpraca zawsze ma sens.
Ojciec wyjaśnia znaczenie sytuacji, w jakiej jestem, i proponuje wykonanie takich czy innych czynności. Zawsze mają one na uwadze Jego dzieło i moje dobro.
Prawie powszechnie sądzi się, że modlitwa jest czasem proszenia Boga o to, co nam potrzebne. Tymczasem jest to czas odkrywania, do czego my jesteśmy potrzebni Bogu. Im poważniejsze zadanie, tym bardziej potrzebne jest bliskie spotkanie z Ojcem, by dzieło wykonać dokładnie tak, jak On tego pragnie. To się szczególnie ostro ujawnia przy najtrudniejszych zadaniach i w godzinach cierpienia.

ks. Edward Staniek
Cykl powstaje na bazie serii wydawniczej
„Wróćmy do Ewangelii”
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 12 (145) 2005 r.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.