A miało być tak pięknie! Nowa klasa, nowe koleżanki i koledzy. I nawet pogoda dopisała. Pierwszy dzień roku szkolnego powitał dzieci promieniami słońca, bezchmurnym niebem i zapachem skoszonej trawy.
Wszystko to popsuła Renata. Jak ona mogła zrobić Weronice coś takiego?! Weronika postanowiła, że nigdy, ale to przenigdy w życiu jej tego nie wybaczy. Przecież obiecała jej jeszcze przed wakacjami, gdy już wiedziały, że będą się uczyć w jednej klasie. Podeszła do niej na podwórku i zapytała:
– Czy będziesz ze mną siedziała w jednej ławce?
– Tak! – wykrzyknęła uradowana Weronika.
– A zostaniesz moją najlepszą przyjaciółką? – dopytywała Renata.
– Oczywiście – cieszyła się Weronika.
I potem w czasie wakacji kilka dziewczynek proponowało Weronice, aby to z nimi właśnie usiadła, ale Weronika przecząco kiwała głową.
– Przykro mi – mówiła. – Obiecałam, że będę siedziała z Renatką. Nie mogę zawieść mojej nowej przyjaciółki.
Tak więc Weronika była lojalna i uczciwa. A co zrobiła Renatka?!
Otóż w pierwszy dzień roku szkolnego, gdy Weronika podbiegła do niej, aby ją uściskać i się przywitać, Renatka obróciła się na pięcie i rzekła:
– Będę siedzieć z Karoliną.
– Jak to? – nie mogła uwierzyć Weronika. – Przecież obiecałaś, że ze mną.
Renatka wzruszyła ramionami i odeszła. Weronika przykucnęła w kącie, a po jej policzku spłynęła łza: jedna, potem druga i następne.
* * *
Przez kolejne tygodnie Weronika nie odzywała się do Renatki. Przecież postanowiła, że jej tego nie wybaczy. Obserwowała koleżankę. I tak na przykład któregoś dnia, gdy Renatka zgubiła piórnik, Weronika szepnęła pod nosem:
– Dobrze jej tak. To za karę, że nie chciała ze mną siedzieć!
Innym razem Renatka dostała złą ocenę. Znów ucieszyło to Weronikę.
– Dobrze jej tak – zaśmiała się.
Gdy okazało się, że w konkursie plastycznym Weronika zajęła pierwsze miejsce, a Renatka dopiero siódme, Weronika wpadła do domu z okrzykiem radości:
– Mamo, jestem od niej lepsza! Jestem dużo lepsza od Renatki!
Mama o dziwo wcale tak nie uważała. Oczy miała smutne i zatroskane serduszko.
– Kochanie – rzekła – Renatka popełniła błąd, ale błędy należy ludziom wybaczać.
– Nigdy jej tego nie wybaczę – stanowczo powiedziała Weronika.
– Poprzez brak wybaczenia masz zaplamione serce. W twojej główce są złe myśli – mama przytuliła Weronikę. – Nic dobrego cię nie cieszy, nie pomagasz innym, nie dostrzegasz piękna i dobroci. Interesuje cię wyłącznie zemsta na Renatce. To złe uczucie. Gdy wybaczysz koleżance, pomożesz także sobie – dodała mama.
Weronika nie rozumiała, jak wybaczając komuś może pomóc samej sobie. Posłuchała jednak mamy. Następnego dnia podeszła w szkole do Renatki i wyciągnęła do niej rękę.
– Na zgodę – powiedziała i uśmiechnęła się.
Renatka bardzo się ucieszyła i choć nie siedziały w jednej ławce, zostały dobrymi koleżankami. A Weronika nie miała już zaplamionego serduszka. Miejsce zemsty w jej sercu zajęły dobre uczucia. Dały jej one spokój i radość. I tak wybaczając Renatce, pomogła sobie samej. Przecież o wiele piękniej jest mieć serduszko czyste, przepełnione miłością, niż zemstą.
Beata Andrzejczuk