polski english français deutsch italiano nederlands

Blisko Ewangelii - Módl się sercem

Blisko Ewangelii
Módl się sercem
Mt 6,5-6 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Jezus krytykuje modlitwę publiczną, której motywem jest wzgląd na ludzi. Ktoś zyskuje opinię pobożnego, bo przesiaduje w kościele i stara się wszelkimi sposobami ujawnić swą gorliwość. Takiego człowieka, ponieważ wybija się ponad przeciętność, ludzie wychwalają, a ich podziw jest dla niego nagrodą. I tym razem Jezus odsłania mechanizmy próżności. To ona, udając pobożność, potrafi zabiegać o adoratorów.
Pouczenie Chrystusa jest instrukcją wyjaśniającą, w jaki sposób Jego uczeń winien podchodzić do modlitwy. Własna izdebka – to miejsce modlitwy: ustronny kąt, z dala od ludzkich oczu. Izdebka może być rozumiana jako pokoik, ale na ten luksus niewielu ludzi stać. Może to być izdebka własnego serca. To jest moja i tylko moja izdebka.
Zamknij drzwi – to znaczy odetnij się od świata. Zostań sam ze sobą. Chodzi o wejście w świat ciszy. W tym świecie należy nawiązać kontakt z Ojcem. On bowiem jest w moim sercu. Modlitwa polega na osobistym spotkaniu sam na sam z Bogiem. Z kontekstu wynika, że Jezusowi zależy na tym, by uczeń ukrył swe życie modlitewne. Ukrycie winno być zamierzonym działaniem. Ono jest lekarstwem na próżność.
Kto nie spełni tych warunków, nie wejdzie w kontakt z Ojcem. Nawet w świątyni, wśród wielu ludzi, modlitwa realizuje się w sercu człowieka. Nie mogą mi przeszkadzać inni ludzie, nieogolony ksiądz, zwiędłe kwiaty na ołtarzu, rzępolący organista, wiercący się ministrant. Trzeba wejść do izdebki serca, by nawiązać kontakt z Ojcem. Dopiero wielu ludzi tak pogrążonych w modlitwie, zgromadzonych w jednym miejscu, jest w stanie stworzyć atmosferę głębokiej modlitwy wspólnotowej. Jeśli tego nie ma, ludzie – mimo że są w murach świątyni – zachowują się jak na rynku i o ich spotkaniu z Bogiem nie ma mowy.
Wielu narzeka na to, że albo nie mogą, albo nie umieją się modlić. Trzeba dokładnie zastosować się do instrukcji podanej przez Jezusa. Ona jest jeszcze bardziej precyzyjna niż przy jałmużnie. Tam Jezus położył nacisk jedynie na dyskrecję. Tu uczy, jak się wchodzi w świat kontaktu z Bogiem. Wyciszenie jest elementarnym warunkiem modlitwy.
To wyciszenie nazywano skupieniem. Ale istnieje duża różnica między skupieniem a wyciszeniem. W skupieniu mobilizujemy wszystkie siły ciała i ducha na „czymś”. W wyciszeniu odwrotnie, rozluźniamy wszystkie mięśnie ciała i siły ducha i nastawiamy się na odbiór. Dopiero kontakt z Ojcem skupia człowieka, jednak nie na zasadzie stawania na baczność, ale na zasadzie przyjacielskiego, ojcowskiego uścisku. W wyciszeniu odsłania się świat tajemnicy samego Boga. Ona zaś delikatnie wchodzi w świat naszej tajemnicy po to, aby nas ubogacić. Taka jest miłość. Modlitwa jest zawsze aktem miłości Boga do człowieka i człowieka do Boga.
Taka chwila modlitwy jest nagradzana przez Boga. Ta nagroda jest już zawarta w pokoju samego spotkania, które jest zapowiedzią spotkania niewyobrażalnie piękniejszego w niebie.
Zaprawdę, powiadam wam – to uroczyste ogłoszenie przez samego Syna Bożego werdyktu o nagrodzie. Ono jest niepodważalne. Kto szuka nagrody u ludzi, nie otrzyma jej od Boga.
ks. Edward Staniek
Cykl powstaje na bazie serii wydawniczej
„Wróćmy do Ewangelii" -
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 11 (144) 2005 r.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.