polski english français deutsch italiano nederlands

Bł. Jordan z Saksonii

Po śladach Świętych...

Bł. Jordan urodził się pod koniec XII wieku w Borberge w Niemczech. Studiował w Paryżu, gdzie bardzo szybko zdobył stopień mistrza nauk wyzwolonych oraz bakałarza świętej teologii. Bardzo wcześnie rozpoczął działalność pisarską.
Pod wpływem znajomości ze św. Dominikiem w 1220 r. wstąpił do zakonu. Miał zaledwie trzydzieści lat, kiedy został wybrany na przełożonego generalnego - w dwa lata po wstąpieniu do zakonu, co zresztą również wskazuje na jego nieprzeciętność i rozliczne talenty. Niezmordowany organizator zakonu wiele czasu poświęcał na wizytowanie klasztorów, pisał liczne listy pasterskie do zakonu, klasztorów czy poszczególnych braci i sióstr. Za jego rządów ustaliła się zasada, że każdy klasztor powinien posiadać szkołę teologiczną. Swoją działalnością przyciągnął do zakonu liczną młodzież uniwersytecką w Bolonii, Paryżu, Oxfordzie i Kolonii. Jordan zasłużył się również w zakresie prawodawstwa zakonnego.
Patronował pierwszym wyprawom misyjnym do Pieczyngów i Maroka. Gdy wracał z wizytacji placówek dominikańskich w Ziemi Świętej, okręt, którym podróżował rozbił się u wybrzeży syryjskich. Ciało bł. Jordana wyrzuciło morze na brzeg 13 lutego 1237 r. Zostało ono pochowane w Akce.
Kult Jordana zaaprobował w r. 1827 papież Leon XII.
Z postacią bł. Jordana związanych jest szereg opowiadań, które w doskonały sposób charakteryzują jego charakter. Dla przykładu cytuję kilka z nich w przekładzie dominikanina O. Jacka Salija.
Jak mistrz Jordan się pocieszał po utracie oka
Kiedy w wyniku ciężkiej choroby mistrz Jordan całkowicie utracił wzrok w jednym oku, powiedział do zgromadzonych braci: "Dziękujcie Bogu, bracia, że utraciłem jednego nieprzyjaciela. Ale módlcie się do Pana, aby - jeśli taka jest Jego wola i jeśli to dla mnie będzie pożyteczne - raczył mi zachować drugie oko".
Jak został oszukany przez włóczęgę
Razu pewnego mistrz Jordan oddał swoją suknię włóczędze, który udawał biedaka i chorego. Ten zaniósł ją potem do karczmy. Brat, który to widział, powiedział mistrzowi: "Niezły podarek zrobiłeś, mistrzu, włóczędze! Już odniósł twoją suknię do karczmy!" Mistrz odpowiedział: "Uczyniłem tak, ponieważ uwierzyłem, że jest biedakiem i chorym i że bardzo potrzebuje pomocy. Wydawało mi się czymś zbożnym pomóc mu. Jeszcze teraz sądzę, że lepiej utracić suknię niż wrażliwość na biedę".
O tym, że z małej części można domyślić się całości
Kiedyś templariusze zaprosili mistrza Jordana, aby wygłosił im naukę. Mimo, że prawie wcale nie znał francuskiego, a oni byli Francuzami, chętnie się na to zgodził. Kiedy już zgromadzili się, tak się złożyło, że widać było stamtąd jakiś mur stary, mniej więcej na wysokość człowieka. Mistrz, chcąc ich od początku przekonać, że choć słabo zna francuski, przecież ufa, że i z jednego słówka po francusku potrafią zrozumieć całe zdanie, tak im powiedział: "Gdyby jakiś osioł stał za tym murem i gdyby podniósł głowę, tak że zobaczylibyśmy jego uszy, przecież domyślilibyśmy się, iż za murem stoi cały osioł. A więc z małej części można poznać całość. Tak samo z jednego zrozumiałego słówka można się domyślić całego zdania, mimo że będzie wypowiedziane po niemiecku".
Co lepiej: modlić się czy pracować?
Pewien brat zapytał mistrza Jordana, co lepiej: oddać się modlitwie czy studiowaniu Pisma Świętego? Ten w odpowiedzi zapytał: "A co lepiej: pić czy jeść? Przecież trzeba nam na przemian jednego i drugiego".


Opr.: S.D.

- "Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 2 (135) 2005 r.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.