polski english français deutsch italiano nederlands

Św. Józef - Sprawiedliwy

19 marca – Uroczystość Świętego Józefa
Sprawiedliwy



Święty Józef jest postacią tajemniczą i fascynującą zarazem. Jakże wielkim musiał być człowiekiem, skoro został obdarzony przez Boga tak ogromnym zaufaniem i wybrany na opiekuna Mesjasza i Jego Matki. Mimo to w Piśmie Świętym znajdujemy zaledwie kilka wzmianek o Nim, nie przytoczono żadnego wypowiedzianego przez Niego słowa, nie podano, ile miał lat, jak zachowywał się wobec swego Podopiecznego. Nie znamy ani czasu Jego śmierci, ani miejsca, gdzie został pochowany. Pozostaje nam zatem jedynie tradycja chrześcijańska, mniej lub bardziej wiarygodne apokryfy i domysły.

Święty Józef od wieków jest wzorem opiekuna rodziny, uczciwej i rzetelnej pracy, cichości oraz pokory, a nade wszystko wzorem zawierzenia Panu Bogu i Jego planom. Zawierzenie to najpełniej ukazane zostało w następującym fragmencie Biblii:
„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło»” (Mt 1,18-20).
Pismo Święte pisze na temat zaistniałej sytuacji bardzo mało. Jednak biorąc pod uwagę ówczesne zwyczaje i kulturę, a także wyjątkowość Józefa i Maryi, można z dużą dozą prawdopodobieństwa spróbować odtworzyć przebieg wydarzeń z życia Józefa.
Józef i Maryja byli już małżeństwem, chociaż Maryja nie przeprowadziła się jeszcze do domu Józefa. Nagle okazało się, że jest Ona brzemienna. Można się jedynie domyślać, co przeżywał Józef. Był tak bardzo zakochany, że zgodził się na życie w czystości, byleby tylko być z Maryją, tymczasem dowiedział się, że urodzi Ona dziecko, którego nie jest ojcem. Józef, targany zapewne sprzecznymi uczuciami: miłością i niedowierzaniem, nie wyobrażał sobie wspólnego życia. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było oddalenie Maryji. Chcąc uczynić to publicznie i oficjalnie, musiałby podać powód swojej decyzji. Wówczas Maryja zostałaby oskarżona o cudzołóstwo i groziłoby Jej ukamieniowanie. Trudno przypuszczać, żeby Józef był w stanie do tego dopuścić. Innym wyjściem byłoby kłamstwo, co do powodu oddalenia, a więc grzech. Tego również chciał uniknąć. Tak więc pozostało mu tylko jedno wyjście – oddalić Maryję potajemnie. Gdyby jednak Józef sam został w Nazarecie, narażony byłby na nieustanne pytania ze strony mieszkańców wsi, krewnych, przyjaciół, rodziny Maryi. Być może zostałby potępiony, że oddalił matkę swojego nienarodzonego jeszcze dziecka, albo podejrzewano by, że ojcem jest ktoś inny. Czy potrafiłby żyć w takiej atmosferze, czy potrafiłby spojrzeć w oczy Tej, którą ukochał nad życie? Jeśli odszedłby z Nazaretu, wszystko by się ułożyło. To prawda, że ludzie by go potępili, że zostałby zniesławiony, bo wykorzystał dziewczynę, a potem Ją zostawił i uciekł. Ale to o Nią przecież chodziło. Jej by współczuli, Ją żałowali i nikt złego słowa by nie powiedział…
I wtedy przyszedł anioł…

ks. Adam Sekściński

"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach
- Nr 3 (148) 2006 r.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.