polski english français deutsch italiano nederlands
czwartek, 18 maja 2006

BIBLIA - lektura nieustanna – przykłady

   Oto dwa proste przykłady, które pomogą nam lepiej zrozumieć uwagi dotyczące czytania Biblii. Obydwa przykłady są wymyślone. Zostały one tak skonstruowane, aby zilustrować sekwencje rozmaitych trudności, które można napotkać podczas czytania Ewangelii. Jednakże pierwszorzędnym celem obu przykładów jest ilustracja prawdy, że czytanie Pisma Świętego nie ma końca, a nie wskazywanie na kolejność trudności.

 

Pierwszy przykład dotyczy zdarzenia z  Ewan­­gelii według św. Łukasza. Jak wiemy, ewangelista ten zawarł wiele informacji o Matce Jezusa – Maryi. W jednym z bardziej znanych krótkich fragmentów czytamy te słowa: „Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli ­dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». Lecz On im odpowiedział: «Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je»(8,19-21).

 

   Przyjmijmy, że czyta te słowa gimnazjalistka, która uczęszcza na katechezę, lecz nie wykazuje zbytniej gorliwości. Jest wielce prawdopodobne, że tekst ten wyda się jej niezrozumiały. Od razu zaskoczy ją wzmianka o braciach Jezusa. Jeżeli będzie ciekawa, zapyta katechetę i dowie się, że braćmi w czasach Jezusa nazywano kuzynów. Przypuszczalnie w tym miejscu zakończy swe poszukiwania. Przyjmijmy teraz, że po latach słowa te przeczyta rozbudzona religijnie matka dorastającego syna (nie jest ważne, by matką tą była wspomniana gimnazjalistka, ale takie założenie ułatwi nam zrozumienie przykładu). Jeśli wcześniej nie zwróciła na nie uwagi, mogą wzbudzić w niej odrobinę niepokoju. Próbując wyobrazić sobie opisaną scenę, dojdzie do wniosku, że Jezus niezbyt przejął się nieoczekiwaną obecnością swojej Matki. Czyżby Jej nie ­szanował? W takim razie co z przykazaniem: Czcij ojca i matkę swoją! Jeżeli porówna ten fragment z innymi, na przykład z Ewangelii według św. Mateusza, z łatwością spostrzeże, że w wielu innych miejscach pojawia się podobny motyw – wedle antycypowanych wzorów poprawności Jezus zachowuje się niezbyt poprawnie. Jednakże wytrwałe czytanie i rozważanie Ewangelii, bez korzystania z innych pomocy, doprowadzi ją niechybnie do wniosku, że w zacytowanych słowach nie ma braku szacunku dla Maryi. W odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił tym, którzy Mu oznajmili o nadejściu Matki, jest pochwała słuchających słowa Bożego. Matka z naszego przykładu przypomni sobie, że w innym miejscu tej samej Ewangelii jest powiedziane, iż to Maryja słuchała słowa Bożego i zachowywała je w swoim sercu (por. Łk 3,51). W kontekście całej Ewangelii staje się jasne, że Jezus w gruncie rzeczy nie tylko nie zlekceważył Maryi, lecz jeszcze oddał Jej hołd! Przypuśćmy jednak, że owa kobieta w jakiś czas potem będzie znowu rozważać te same słowa w nowej sytuacji. Oto jej własny syn, będąc w towarzystwie kolegów, udał, że jej nie widzi. Przeżyła to wtedy boleśnie, więc teraz, myśląc ciągle o Łukaszowej scenie, uświadomi sobie, że wprawdzie słowa Jezusa były pochwałą Matki, ale to nie musiało być tak zrozumiane przez współczesnych. Jezus, chwaląc słuchaczy słowa Bożego, oddał hołd swej Matce, lecz Ona, Maryja, pozostała na zewnątrz, nie mogąc się dostać do środka, aby przywitać się ze swoim Synem. Uświadomienie sobie tej okoliczności może poprowadzić naszą matkę do postępu w wierze, ujawniając jej potrzebę oczyszczenia swej własnej wiary. Dopuszczona raz myśl, że nawet Matka Jezusa przechodziła rodzaj oczyszczenia wiary, może matkę z naszego przykładu wprowadzić na drogę takiego rozwoju wiary, której końca nie ośmielimy się tu przewidywać.

 

   A oto inny przykład, wyjęty z Ewangelii według św. Mateusza: „Mówił więc: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach»” (13,18-19).

 

   Nieprzygotowany czytelnik nigdy nie widział gorczycy, wie jednak z tekstu, że z ziarna gorczycy wyrasta rozłożyste drzewo, którego konary zdolne są dać schronienie ptakom. Z kontekstu Ewangelii wnioskuje także, że szybki rozrost gorczycy ma obrazować rozwój Królestwa Bożego. Jeśli czytelnik słowa Bożego jest zaangażowany we wspólnotowe życie religijne, to być może zechce w dziejach konkretnej wspólnoty, na przykład grupy apostolskiej, którą współtworzy, dopatrywać się realizacji zapowiedzi wzrostu Królestwa. Wystarczy jednak, że pozostanie bacznym obserwatorem życia przez następne kilka czy kilkanaście lat, aby się przekonać, że jego rozumowanie wymaga korekty. W tym czasie niechybnie będzie naocznym świadkiem wielu trudności zagrażających spójności wspólnoty, do której należy. Jej rozwój – sądząc po zewnętrznych symptomach – będzie raz po raz zagrożony załamaniem. Próbując wyjaśnić sobie znaczenie wydarzeń, być może znowu zwróci się ku przypowieści o ziarnie gorczycy i innych o podobnej wymowie (a tych jest wiele!). Przypuśćmy, że w celu lepszego ­zrozumienia treści tej przypowieści nasz bohater sięgnie po przystępny komentarz. Znajdzie w nim potwierdzenie dawnej interpretacji, lecz równocześnie napotka nowe szczegóły, na które wcześniej nie zwrócił uwagi, już nie tak dobrze pasujące do znanego mu obrazu. Przede wszystkim dowie się, że gorczyca nie jest drzewem, a niewielką rośliną z rodziny krzyżowych, która w najlepszym razie osiąga dwa metry wysokości. Dowie się również, że w innych wersjach tej samej przypowieści mowa jest nie o drzewie, ale o wielkiej jarzynie. Zainspirowany, będzie nadal szukał i czytał, aż odkryje – ku swemu zdziwieniu – że posadzenie ziarna gorczycy w ogrodzie w czasach Jezusa zostałoby uznane za rzecz dziwną, jeśli nie niedorzeczną. Gorczyca rośnie szybko i chaotycznie, stanowiąc zagrożenie dla innych roślin w ogrodzie. Żydowskie przepisy prawne zakazywały siania jej w ogrodzie. Te i podobne informacje wprowadzą go w niemałe zdumienie. Opowiadając tę przypowieść Jezus chciał sprowokować słuchaczy. Cedry Libanu lepiej by się nadawały na zobrazowanie potęgi Królestwa. A jednak On na wyrażenie kontrastu: małe ziarno – wielki owoc, nie wybrał obrazu cedru Libanu, lecz gorczycy, którą na dodatek ktoś posiał w ogrodzie.      

 

Czyżby Pan chciał się odciąć od nazbyt świeckich snów o potędze Królestwa? Jeśli nasz czytelnik zdoła to wszystko powiązać z wydarzeniami ze swego życia, być może dopuści myśl, że szybki wzrost Królestwa, o którym mówi przypowieść, ma miejsce w nieoczekiwanych miejscach i sytuacjach, a w każdym razie nie da się jednoznacznie przełożyć na ludzkie sukcesy, choćby to były „pobożne” sukcesy. Zrozumie, że Jezus, opowiadając przypowieść o ziarnie gorczycy, otworzył pilnych słuchaczy na niewyczerpalne skarby, których rozpakowywanie nie zawsze jest, po ludzku mówiąc, przyjemne. Przypowieść wprowadza do Królestwa, które żadną miarą nie przypomina ziemskich królestw, a rozumienie natury tego Królestwa zmienia się i pogłębia wraz z wiernością ­trwania przy Bogu we wszystkich okolicznościach życia.

 

   Z przytoczonych przykładów wynika następujący wniosek: lektura Ewangelii nie ma końca. Te same fragmenty czytane w różnych okolicznościach życia zmieniają swój sens. Prawie nigdy nie będzie to zmiana zaprzeczająca poprzedniemu zrozumieniu; raczej nowa interpretacja dopełni starą, ukazując jej pełniejsze oblicze, prowadząc czytelnika do większej otwartości na słowo Boże, oczyszczając go z błędnych przekonań i przesądów. Opisywanemu tu procesowi często towarzyszy poczucie tajemnicy Bożego słowa. Mówiąc paradoksalnie: im więcej wiemy (im dłużej czytamy), tym więcej nie wiemy! Jednakże wierne czytanie sprawia, że niewiedza nie jest powodem frustracji, gdyż to, co wiemy, wprowadza w nasze życie taki rodzaj pokoju, którego świat dać nam nie może.

 

ks. Stanisław Wszołek

 

„Krótka zachęta do czytania Pisma Świętego”

 





Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.